
12 czerwca 2021 r. w Domu Urodzenia Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli zaprezentował się 19-letni Eryk Parchański, uczeń ZPSM w Kielcach, pracujący pod kierunkiem Artura Jaronia. Pianista jest laureatem głównych nagród na ogólnopolskich i międzynarodowych konkursach pianistycznych, dał się też zapamiętać jako uczestnik finału I Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie. Parchański jest najmłodszym reprezentantem Polski w tegorocznych eliminacjach do XVIII Konkursu Chopinowskiego – zawsze, kiedy widzę tak bardzo młodych pianistów stających w szranki tegoż turnieju nasuwa mi się pytanie: czy to aby nie za wcześnie? Patrząc na dalsze losy dawniejszych „nastoletnich” uczestników i laureatów Konkursu można jednak zauważyć, że wielu z nich na samym uczestnictwie zbudowało silną pozycję w świecie artystycznym, nie mówiąc już o laureatach, czy zwycięzcy – Krystian Zimerman w chwili wygrywania Konkursu miał – tak jak teraz Parchański – 19 lat. Ale każdy przypadek jest inny, a wypuszczenie młodego człowieka na uprawę monokultury niekoniecznie musi oznaczać pełen sukces, kiedy jego rozwój pianistyczny może potrzebować zróżnicowanych bodźców aby osiągnąć oczekiwaną pełnię. Czy Eryk Parchański skorzysta na przygodzie z muzyką Chopina – przekonamy się w przyszłości, a na pewno w lipcu okaże się, czy ta przygoda stanie się mocno intensywna.

W sobotnie południe młody pianista uraczył słuchaczy przeglądem dzieł Chopina – od form mniejszych (Impromptu Fis-dur op. 36, Walc As-dur op. 42, dwie Etiudy z opusu 10) po Poloneza As-dur op. 53 i – na koniec – Balladę f-moll op. 52. Taki repertuar pozwala zaprezentować wiele stron pianistyki: umiejętność kształtowania form zróżnicowanych rozmiarowo, zaawansowanie pianistyczne (chociaż o tym akurat elemencie w przypadku pianistów przygotowujących się do Konkursu Chopinowskiego nie wypada wspominać, gdyż winien być on rzeczą absolutnie oczywistą), no i trafność interpretacji słyszalną w celowym zastosowaniu środków wyrazu. Parchański – jak na młodego człowieka przystało – grał z dużą dozą młodzieńczego „zacięcia”: Polonez As-dur miał zrywne, dziarskie frazy, a Ballada f-moll była „niecierpliwa”, ale bez szkody dla wierności chopinowskiemu tekstowi.
Zaciekawił mnie Parchański swoją nienachalną muzykalnością – będę uważnie śledzić jego eliminacyjne, lipcowe prezentacje.
0 komentarzy