Tymoteusz Bies to pianista zaprawiony w chopinowskich bojach – w 2015 roku występował w I etapie XVII Konkursu Chopinowskiego, w tym roku zagra w eliminacjach do XVIII Konkursu – jak widać jego miłość do muzyki Chopina cierpliwa jest i łaskawa. 26-letni pianista ma ponadto na swoim koncie poważne sukcesy konkursowe, a w aktualnym sezonie 2020/21 jest artystą – rezydentem NOSPR.

Program jego czwartkowego recitalu w Domu Urodzenia Fryderyka Chopina zaciekawił mnie jeszcze przed usłyszeniem pierwszych dźwięków fortepianu – w przeciwieństwie do poprzedników (uczestników eliminacji) śmiało poczynających sobie z całą paletą raczej większych form z chopinowskiego repertuaru, Bies postanowił wypełnić przestrzeń około 40-minutowego koncertu dwoma opusami Mazurków – 17 i 24, serwując dodatkowo na deser Lento con gran espressione cis-moll WN 37, znane szerszej publiczności jako „Nokturn cis-moll op. posth.”.

Mazurki Chopina od wykonawcy – wg Mieczysława Tomaszewskiego – „wymagają jednocześnie świeżości niemal naiwnej i dojrzałego mistrzostwa”, idąc tym tropem ma on do czynienia z koniecznością wdrożenia w interpretację antynomii pojęciowej. To z definicji jest arcytrudne – nie bez powodu Jury Konkursu Chopinowskiego przyznaje nagrodę specjalną za najlepsze wykonanie Mazurków, stawiając ich interpretację jako jedno z głównych kryteriów „chopinizmu” obecnego w artystycznych zamysłach uczestników. Właściwa proporcja „naiwnej świeżości” w stosunku do „dojrzałego mistrzostwa” dla każdego wykonawcy / słuchacza jest inna. Granie z dużą dozą prostoty może grającego znużyć, a wizja ożywiona ilością wyeksponowanych detali – znużyć z kolei słuchacza. Nikt nie wymierzył dokładnie, gdzie leży ów złoty środek w Mazurkach Chopina, gdzie jest granica w dozowaniu środków pianistycznego wyrazu. Czy od gry „ze swadą” jest blisko do zbyt wymyślnej komunikatywności? Czy lepiej bardziej lento, czy bardziej ma non troppo? Czy elementem determinującym zmiany barwowe winna być prosta melodia, czy też nieco bardziej skomplikowany postęp harmoniczny? Ostatnie ogniwa obu opusów są absolutnie wyjątkowe: Mazurek a-moll op. 17 nr 4 posiada niezwykle bolesny wydźwięk, a Mazurek b-moll op. 24 nr 4 poraża melancholią. Czy ich interpretacje winny być ofensywnie dramatyczne, czy bardziej przekonująca jest wersja introwertycznie skryta? Każdy ze słuchaczy powinien znaleźć odpowiedź w skrytości swego serca – a czy wykonanie Tymoteusza Biesa zadowoli jury Konkursu – tego dowiemy się już podczas lipcowych eliminacji. Wykonane na zakończenie Lento con gran espressione cis-moll WN 37 zaiste urzekło wielką ekspresją. Tymoteusz Bies bez wątpienia jest artystą niezwykle interesującym, poszukującym nietuzinkowych rozwiązań artystycznych.

Kategorie: Relacje

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *